czwartek, 25 czerwca 2015

Rozdział XIV - Wypoczynek

Środa.

Ola i Mikołaj wyszli już w środę ze szpitala. Dzięki różnym maściom siniaki zeszły. Komendant postanowił dać im kilka dni wolnego. Chociaż Ola i Mikołaj byli ze sobą całe dni w szpitalu,
i tak ten czas chcieli spędzić razem. W końcu nigdzie w pobliżu nie było Emilki, przez którą relacje między przyjaciółmi pogorszyły się. Ola znowu poczuła ,,to coś" do Mikołaja. ,,To coś", dzięki czemu chciała z nim spędzać każdy wolny dzień. Mikołaj też w końcu zrozumiał,  że Ola jako jedyna jest jego prawdziwą, najlepszą przyjaciółką. Przyjaciele spotkali się domu Mikołaja. Białach zaparzył herbatę i usiedli na kanapie.
-Słuchaj, Ola. Ostatnio dużo rzeczy mamy na głowie. Szpital, Emilka, zaraz praca. Może pojechalibyśmy z moimi córkami na jakiś wyjazd. Na przykład nad morze? -Zapytał Mikołaj.
-Jasne. Byłoby cudownie. -Odpowiedziała Ola.
Białach ucieszył się.
-To co, ty jedź do domu i się spakuj, a ja wynajmę na jutro jakiś domek. -Powiedział Mikołaj.
-Okej. - Powiedziała Ola i wyszła. Kilka minut później weszły córki Aspiranta.
-Cześć tato. - Powiedziały razem.
-Cześć. - Odpowiedział.
-Możemy pograć na komputerze? - Zapytała Ania.
-Nie, nie możecie. - Odpowiedział Białach.
-Czemu? -Spytały.
-Bo macie się spakować. Jedziemy nad morze! - Powiedział zadowolony Mikołaj.
-Jak to? - Spytała Dominika, a Ania już pobiegła się pakować.
-Jedziemy z Olą, moją koleżanką z pracy. Chyba się cieszysz, prawda? -Rzekł Mikołaj.
-Okej, to ja lece się spakować. - Odpowiedziała.
Po kilkunastu minutach Mikołaj zadzwonił do swojego kolegi, który powinien mieć domki do wynajęcia.
-Cześć, Artur. Chce wypaść z rodziną i koleżanką nad morze Bałtyckie. Masz jakiś domek?
-Tak, jasne. Ile osób jedzie?
-Cztery. Ola, moje córki i ja.
-Okej, coś wam załatwie. Za godzinę zadzwonie i podam wam adres.
-Okej, dzięki.

W tym samym czasie, u Oli.

Ola już się pakowała. Bardzo się cieszyła, że Mikołaj zaproponował jej wyjazd nad morze.
Usłyszała dzwonek do drzwi. Stał tam Dawid. Ola niechętnie otworzyła.
-Cześć, Ola. -Powiedział Dawid.
-Cześć. Wejdź. - Rzekła Ola.
-Dzięki. O! Widzę że się pakujesz. Jedziesz gdzieś? -Zapytał Dawid.
-Tak, jadę nad morze z koleżankami. - Odpowiedziała.
-No to super, życzę udanego wyjazdu - Powiedział Dawid.
Policjanci rozmawiali ze sobą około 20 minut, potem Dawid wyszedł.

Czwartek, godzina 6:30

Mikołaj obudził się, a właściwie to obudził go alarm.
Od razu zadzwonił do Oli i ją obudził. Ola przyjechała po 35 minutach.
-Okej, to ja idę wziąć prysznic, a ty się rozgość - Powiedział Mikołaj.
Ola nie chciała bezczynnie stać, więc zrobiła śniadanie. Mikołaj wyszedł spod prysznica a tam czekał już na niego posiłek. Obudził swoje córki które radośnie przywitały Olę.
Wszyscy razem zjedli śniadanie i ruszyli samochodem Mikołaja w drogę.
Już po dwóch godzinach dziewczynki zasnęły. Po kolejnej godzinie zrobili przerwę. Stanęli i po dziesięciu minutach wrócili do jazdy. Tym razem samochód prowadziła Ola, a Mikołaj spał.

Godzina 12:20


Wszyscy w końcu dojechali. Byli już pod Gdynią, gdzie blisko plaży mieli wynajęty domek. Był naprawdę ładny. Pokój z czterema łóżkami, salonik, łazienka, kuchnia i ogródek.

Pół godziny później

Ola, Mikołaj i jego córki już zapoznali się z domkiem. Dominika cieszyła się że była z nimi Ola, ponieważ bardzo ją polubiła. Obok były jeszcze trzy podobne domy. Grupa postanowiła jeszcze dzisiaj wyruszyć na plażę. Mikołaj kupił wino, które przelał do innej butelki, aby nikt się nie czepiał. Wziął też jakieś przekąski, picie dla córek i kubeczki. Po rozłożeniu ręczników i przebraniu się w stroje kąpielowe Ania i Dominika od razu wskoczyły do wody, a Mikołaj położył się obok Oli. Był bardzo szczęśliwy, że znowu utrzymują z Wysocką dobry kontakt. Córki zawołały aspiranta do wody. Mikołaj podbiegł i wskoczył za córkami. Woda była ciepła, więc było przyjemnie. Trójka zaczęła się chlapać wodą.
-Może niech Ola wejdzie do wody z nami? - Zapytała mała Ania.
-Jasne, spytam się jej. - Odpowiedział Mikołaj i popłynął na brzeg.
-Ola, może wejdziesz z nami do wody? Jest naprawdę ciepła. -Zapytał Mikołaj.
-Wiesz co, no nie wiem... Może jeszcze chwilę poleżę - Odpowiedziała Ola.
-Dlaczego? -Spytał Białach.
-Opalam się. -Odpowiedziała.
-Oj tam, nic ci nie zaszkodzi. -Powiedział Mikołaj i wziął Olę na ręce.
-Mikołaj, co robisz? - Zapytała, a Mikołaj wskoczył wraz z nią do wody.
-Mikołaj! -Krzyknęła.
-Oj, przestań. -Odpowiedział.
Na ,,podziękowanie" Ola chlapnęła wodą w stronę Mikołaja. On to odwzajemnił. Potem do zabawy doszły córki Mikołaja i cała czwórka się bawiła w wodzie.

*********************************************************************************
Witam po przerwie! Przepraszam że te rozdziały pojawiają się tak rzadko, ale... A zresztą nie będę narzekać :P Ważne że wstawiłam rozdział :P
Dzisiaj wesoło, radośnie, bez problemów - Wręcz sielankowo :)
Mam nadzieję że takie rozdziały wam się podobają :)
Dziękuję za preczytanie i pozdrawiam,
Amelka










piątek, 19 czerwca 2015

Rozdział XIII - Kto jest tą osobą?...

Piątek, 15 minut przed pracą.

Ola weszła do pokoju w ponurym humorze. Kolejny dzień z Emilką, kolejny stres i tak dalej....
Jednak ku zdziwieniu Oli w pokoju siedział już przebrany Dawid.
-Dawid? Co ty tu robisz? - Zapytała Ola.
-Mamy dzisiaj razem patrol. A co, nie cieszysz się? - Odpowiedział Dawid.
-Jasne, że się cieszę, ale co z Emilką? -Spytała Wysocka.
-Dzisiaj jest świadkiem w sądzie. - Powiedział Dawid.
Ola z jednej strony cieszyła się, że nie będzie miała patrolu z Emilką, jednak z drugiej strony ta krępująca sytuacja wczoraj w jej domu...
Policjanci ruszyli na patrol. Na początku było niezręcznie, jednak Dawid próbował naprawić atmosferę.
-Słuchaj Ola, co do tego wczorajszego w domu... -Zaczął ciężki dla Oli temat.
-Może po prostu o tym zapomnimy? -Zapytała Ola, jednak ciężko przechodziło jej to przez usta.
-Tak, zapomnijmy... -Odpowiedział troszkę smutny Dawid. Ola od razu to zauważyła.
-No chyba że... - Zaczęła mówić Ola. Niestety rozmowę przerwał im dyżurny.
-00 do 05.
-05 zgłaszam.
-Jedźcie na ulicę Pogodną 23. Podobno są tam zamieszki.
-Dobra, jedziemy.
Policjanci szybko dojechali na miejsce. Tam faktycznie były zamieszki. Ostatnio rozgrywał się mecz, więc kibice zaczęli rywalizować. Partnerzy wyciągnęli broń i zaczęli mierzyć w kibiców. Dawid wezwał posiłki. Po kilku minutach wydawało się, że sytuacja była opanowana. Policjanci zakuli prawie wszystkich. Jeden kibic schował się na tyle daleko, że nie było go można namierzyć okiem.
Policjanci już mieli wchodzić do radiowozu, kiedy zza drzewa wybiegł kibic i rzucił ostrym kamieniem przed siebie.
-Uważaj Ola! - Krzyknął przerażony Dawid.
Ola odwróciła się, jednak było już za późno. Wysocka została mocno uderzona kamieniem w głowę.
Straciła przytomność. Dawid natychmiast wezwał karetkę która przyjechała po 10 minutach.

Ola obudziła się w szpitalu. Obok niej siedział mężczyzna, który spał. Spodziewała się Dawida, jednak gdy kątem oka zobaczyła opatrunek na głowie faceta, wiedziała że to Mikołaj.
Otworzyła oczy całkowicie. Nie myliła się. Na krześle tuż obok spał jej przyjaciel.
-Mikołaj? - Zapytała po cichu.
Białach się przebudził.
-Jak się czujesz? - Zapytał troskliwie Mikołaj.
-Co tu robisz i skąd wiesz gdzie leżę? - Zapytała.
-Jesteś w tym samym szpitalu, co ja. Ciężko było cie nie zauważyć. Strasznie się bałem, że się nie obudzisz. - Odpowiedział Mikołaj i złapał Olę za dłoń.
-Przepraszam, że nie odbierałam i nie zadzwoniłam. A tak w ogóle, która godzina? - Spytała.
-4 rano. - Odpowiedział.
-A od której ze mną jesteś? - Zapytała Wysocka. Miała wyrzuty sumienia.
-Jakoś od 10? - Powiedział Mikołaj.
-Naprawdę przez cały czas jesteś tu ze mną? -Zapytała z niedowierzaniem.
-Tak. Był też Dawid, ale po 2 godzinach się zmył. - Odpowiedział.
-Dziękuję. - Powiedziała Ola i z trudem usiadła na łóżku. Przybliżyła się do twarzy Mikołaja. Patrzyła mu się glęboko w oczy. On jej też. Ola się przybliżyła jeszcze i pocałowała Mikołaja w policzek. Mikołaj przytulił Olę. Przed nimi jeszcze trudna rozmowa.
-Mikołaj, przepraszam. Wiem, że to nieodpowiedni moment, ale muszę zadać ci to pytanie.
Czy ty i Emilka... Czy łączy cie coś z Emilką? -Powiedziała Ola, która ledwo co powstrzymała łzy.
-Z Emilką? Z Emilką ostatnio gadałem na korytarzu na komendzie. Nic mnie z nią nie łączy. Czemu pytasz? - Odpowiedział Mikołaj.
-Ona próbuje mi wkręcić, że jesteście razem już od dawna i że się kochacie. -Powiedziała półgłosem Ola.
-No co ty, nie wierz takim bzdurom. Osobą którą kocham na pewno nie jest Emilka- Powiedział Mikołaj i z jednej strony uspokoił Olę, jednak z drugiej strony zadawała sobie w głowie pytanie
,,Kto jest tą osobą?"...



*********************************************************************************
Dzięki za przeczytanie i mam nadzieję że się spodobało :)
Przepraszam że ostatnio mam duże przerwy, jednak nie mam czasu i chęci na pisanie, a nie chcę pisać na siłę.
Już za niedługo wakacje, więc rozdziały będą częściej :)
I mam pytanie na koniec. Czy gdy już skończe pisać bloga o Oli i Mikołaju, chcecie o Monice i Krzyśku? Albo o całej ekipie? Jestem ciekawa waszej opinii :)
Pozdrawiam i do następnego rozdziału :)

czwartek, 11 czerwca 2015

Rozdział XII - Kocham cię

Poniedziałek, przed pracą.
Mikołaj nie był w stanie pracować, więc Ola miała patrol z Emilką. Obie kobiety nie były z tego powodu szczęśliwe. Przed pracą Ola zadzwoniła jeszcze do Mikołaja. Specjalnie zrobiła to przy Emilce, żeby pokazać jej, że pocałunek z Mikołajem nie zniszczył jego przyjaźni z Olą.
Policjantki wyjechały na patrol. Pierwsze ich zgłoszenie było o kradzieży w sklepie.
Emilka i Ola przyjechały na miejsce. Tam zobaczyli mężczyznę trzymającego jakiegoś czarnoskórego faceta za ubrania.
-Dzień dobry. Sierżant Drawska. Co tu się dzieje? - Emilka nie przedstawiła Oli.
-Starsza posterunkowa Aleksandra Wysocka - Przerwała Emilce Ola.
-Witam! Okradli mnie. Ten koleś mnie zagadał, a ktoś wbiegł do mojego sklepu. Nie dogoniłem go, ale że ten czarnuch zaczął uciekać, to go złapałem.
-No tak, przecież  to jest ten poszukiwany koleś. - Powiedziała Ola.
-Dobra, zabieramy cię za komende. - Odpowiedziała Emilka.
Na komendzie ,,turysta" się wygadał. Podał swoje dane, ale też dane jego współpracownika.
Pozostało go złapać. Inny patrol zrobił to bardzo szybko.
Policjantki zgłosiły przerwe. Emilka wybierała numer do Mikołaja.
-Po tym, co zrobiłaś, Mikołaj i tak nie odbierze.- powiedziała Ola.
-Proszę cię, nie oszukuj samej siebie. Z Mikołajem już dawno rozmawiam. Podobał mu się pocałunek. -Odpowiedziała Emilka. Ola poczuła się oszukana przez Mikołaja. Ale czy to, co mówiła Emilka, to była prawda?
-Haloo? Mikołaj, hej kochany -Oli stanęło serce. Nie wierzyła własnym uszom. Nie wierzyła również Emilce. Postanowiła zadzwonić do Mikołaja. Mężczyzna prowadził rozmowę. Dla Oli było jasne, że jej przyjaciel ją oszukuje.
Tymczasem Emilka przez 5 minut rozmowy powtarzała ,,Jak się czujesz?", ,,Kocham się", ,,No wiem, że mnie kochasz"....
Ola nie mogła tego słuchać. Poszła do najbliższej kawiarni. Tam zamówiła kawę i czekała aż Emilka się wygada.
Policjantki przez cały dzień o tym nie rozmawiały. Oli było przykro, ale starała się tego nie pokazywać.
Dzień w pracy skończył się. Ola bez słowa wyszła.
Kobieta cały dzień w pracy miała wyłączoną komórkę.
Ola przyjechała do mieszkania.
Dzwoni telefon. Mikołaj... Ola nie odbiera.
Telefon dzwoni poraz drugi. Ola rozłączyła się. Nie miała ochoty dzisiaj na rozmowe z Mikołajem. Z jej oczu zaczęły wypływać łzy. Czuła się oszukana przez Mikołaja.
Do drzwi zadzwonił dzwonek. Ola wyciszyła telefon, przetarła oczy i otworzyła drzwi. Stał tam Dawid.
-Cześć. Czemu płaczesz? - Takimi słowami przywitał Olę Dawid.
Dawid i Ola usiedli na kanapie.
-Osoba w której się zakochałam, ma inną. -Odpowiedziała Ola. Czuła, że może powiedzieć Dawidowi wszystko.
-Oj przestań. Przecież nikogo nie mam. - Powiedział Dawid i przybliżył się do ust Oli. Złapał kobiete delikatnie za głowę. W końcu ją pocałował. Pocałunek był długi i namiętny. Ola była zdziwiona zachowaniem Dawida, ale nie czuła do niego żalu.
-Ale Dawid, co ty? -Zapytała Ola.
-Zastanów się, Ola. A tym palantem się nie przejmuj. Pa. -Odpowiedział Dawid i wyszedł od Oli.
Ola była nadal podekscytowana. Dopiero teraz do niej dotarło, co się właśnie stało.
Znowu włączyła dźwięk w telefonie.
Nieodebrane połączenia - 6 od ,,Mikołaj".
,,Jutro do niego zadzwonie" - Pomyślała Ola.

*********************************************************************************
Dzisiaj tytuł oznaczał zarówno miłość Dawida do Oli, jak i ,,rozmowę" z Mikołajem. No właśnie. Czy to na pewno była prawdziwa rozmowa?
Okej, bardzo przepraszam, że długo nie było rozdziału, a ten jest bardzo krótki, jednak ostatnio mam bardzo dużo szkoły i nie mam czasu.

sobota, 6 czerwca 2015

Rozdział XI - Śmierć?...

Zadzwonił telefon, który zepsuł Oli humor.
-OOlkaa... Tuu twój kochany Szyszymon... - Dzwonił Szymon, który był ewidentnie pod wpływem narkotyków. Ola szybko rozłączyła się. Było już koło 20. Policjantka była zmęczona, więc położyła się spać.
,,Zadzwonił telefon. Wtedy Ola się obudziła.
-Witam. Tu Karol Witczak. Aleksandra Wysocka? - Zapytał wyraźnie zasmucony głos.
-Tak, to ja. Coś się stało? - Zapytała.
-Pani przyjaciel, Mikołaj Białach, miał wypadek... Przykro nam, ale nie przeżył. - Odpowiedział.
-Jak to możliwe? - Zapytała się rozpłakana Ola i rozłączyła telefon.
Z jej oczu zaczęły wypływać łzy. Całe litry łez. Wciąż nie mogła uwierzyć, co się właśnie stało. Jej najbliższy przyjaciel, ktoś, kto spędzał z nią mnóstwo czasu, właśnie odszedł. Z płaczu zaczęła się dusić, ale jakoś tego nie czuła. Zaczęła się trząść." I usłyszała telefon, który ją obudził.
-Boże Święty... Na szczęście to był tylko koszmar. - Powiedziała sobie z ulgą. Odebrała telefon.
-Słucham? - Zapytała Ola.
-Dzień dobry. Tu Karol Witczak. Aleksandra Wysocka? - Oli stanęło serce. Jej sen wyglądał na proroczy.
-Tak. W czym mogę pomóc? - Zapytała bardzo zaniepokojona.
-Pani przyjaciel, Mikołaj Białach, miał wypadek... Jego stan nie jest ciężki, jednak mogła by pani go odwiedzić. Na pewno by się ucieszył.
Ola zgodziła się, ubrała i pojechała do szpitala. Gdy weszła do sali, w której leżał Mikołaj, w jej oku zakręciła jej się łza. Ola usiadła obok Mikołaja i razem zaczęli rozmawiać.
-Jak się czujesz? - Zapytała z troską Ola.
-Bywało lepiej, ale twój widok poprawił mi humor. - Odpowiedział Mikołaj.
-Strasznie się o ciebie bałam. Miałam sen, w którym umierasz. Był tam lekarz, Karol Witczak. To było takie realistyczne....-Podczas opowiadania tej historii Ola nie potrafiła powstrzymać łez.
-No chodź tu. - Powiedział Mikołaj, poczym z trudem wstał i przytulił Olę. Mimo że miał ranę na głowie i złamane żebro. Po kilkunastu sekundach przytulania Ola wyswobodziła się z ramion Mikołaja i policjant poruszył przykry dla Oli temat.
-Słuchaj, Ola. Z Emilką to nie było tak. Ona pocałowała mnie bez mojej zgody. To wyszło strasznie głupio. Czuję się źle z tym, że Emilka mnie pocałowała.
-Dobra, Mikołaj. Nie rozmawiajmy o tym - Próbowała zmienić temat Ola.
-Ola, proszę cię. Powiedz mi tylko, czy nie jesteś na mnie zła. -Powiedział Mikołaj. Czuł się winny, że pocałował się z Emilką.
-Nie, nie jestem. Nie mam za co. Teraz przynajmniej widzisz, jaka jest Emilka. -Odpowiedziała Ola.
-Przepraszam za to. - Rzekł Mikołaj.
Policjanci rozmawiali jeszcze około godzinę. Potem do pokoju wbiegły córki Mikołaja. Ola wróciła do swojego domu. Myślami była jednak gdzie indziej. Myślała, jak czuję się Mikołaj i przy okazjii planowała zemstę na Emilce.
Jednak nie teraz. Postanowiła odwiedzić ojca. Po kilku minutach jazdy Ola była już u taty.
-Cześć, tato. -Powitała go serdecznie Ola.
-Cześć. Co tam? -Zapytał.
-Nie dobrze. Słyszałeś o Mikołaju? -Spytała się Ola, chociaż i tak znała odpowiedź.
-Ale o co chodzi? -Zdziwił się komendant.
-Mikołaj miał wypadek. Ma złamane żebro i ranę na głowie. -Odpowiedziała Ola.
-O kurde, to nie dobrze. -Rzekł Wojciech.

W tym samym czasie
Zaraz po tym, jak Ola wyszła, do pokoju wbiegły córki Aspiranta. Te były bardzo zdziwione i smutne, że ich tato miał wypadek. Była żona Mikołaja tylko spytała go, jak się czuje i wyszła. Córki zostały u niego około pół godziny.

*********************************************************************************
Dzięki za przeczytanie!
Mam nadzieję, że wzbudziłam troszkę emocji tym rozdziałem :P
Przepraszam, że tak krótko, ale jakoś nie mam weny na dłuższe pisanie :)
Tak btw. Pozdrawiam i życzę weny Nadii oraz Paulinie które też piszą bloga o naszym kochanym serialu oraz Patrycji, która pisze świetnego bloga o innym temacie :)

poniedziałek, 1 czerwca 2015

Rozdział X - Pocałunek, Emilka, Wypadek?

Mikołaj poczuł się źle z tym, że tak naskoczył na Olę. Ale wtedy po prostu nie był sobą. Odechciało mu się spotkania z Emilką, ale teraz  nie wypada odmówić.
Kilkanaście minut później był już w domu. Przebrał się i czekał na koleżankę.
30 minut później Emilka była pod blokiem Mikołaja. Chętnie spędzała z nim czas, więc  cieszyła się z ich spotkania. Mikołaj wpuścił Emilkę i zaproponował kawę. Po kilku minutach Emilka z Mikołajem zaczęli rozmawiać. Mikołaj otworzył się i zaczął mówić Emilce o jego problemach. Wyżalił się chyba ze wszystkich jego problemów. Może o niektórych nawet nie powienien wspominać. Bał się, że zanudził Emilkę tym spotkaniem, jednak ona chętnie słuchała go i dawała mu dobre rady. Później Mikołaj jako podziękowanie zamówił jakieś jedzenie przez telefon Emilki, ponieważ jego gdzieś się zawieruszył. Przyjaciele nadal rozmawiali, jednak teraz już o przyjemniejszych rzeczach. Zadzwonił dzwonek.
-To pewnie pizza. -Powiedział Mikołaj.
Gdy otworzył drzwi zobaczył Olę. Bardzo się zdziwił, w końcu nie dawno się pokłócili.
-Zostawiłeś telefon w szpitalu. Mikołaj słuchaj, nie powinnam.... -Zaczęła tłumaczyć się i przepraszać Mikołaja Ola.
-Mikołaj, kto to? - Zapytała Emilka, przerywając Oli.
-Dobra, już nie ważne. Masz telefon. Idę, cześć. -Odpowiedziała Ola słysząc głos Emilki.
-Ale Ola!...-Krzyknął Mikołaj, jednak Ola na to nie zareagowała.
Emilka podeszła do drzwi. Zobaczyła tam odchodzącą Olę. Zauważyła, że Ola odwróciła się. Wykorzystała ten moment, by dopiec koleżance. Wbrew woli Mikołaja pocałowała go.
-Emilka, co ty wyprawiasz? -Krzyknął Mikołaj i pobiegł za Olą. Ta niestety zapłakana wsiadła do samochodu. Nie zauważyła, jak Mikołaj odepchał Emilkę. Widziała tylko pocałunek.
Ola dojechała do domu i zamknęła drzwi. Jedyne, na co miała w tym momencie ochotę, to wypłakanie się w poduszkę i pójście spać. Tak też zrobiła. W drzemce przerwał jej dzwonek. Bała się że to Mikołaj, jednak potem usłyszała głos Dawida. Szybciutko się ogarnęła i otworzyła drzwi Dawidowi.
-Hej Ola. Wpadłem do ciebie, żeby się spytać jak leci. Mogę wejść? -Mówił Dawid, który nie wiedział o sytuacji z Mikołajem.
-Tak, jasne. Chodź. Kawy, herbaty? - Zapytała.
-Nie dzięki. Wszystko w porządku? Wyglądasz, jakbyś płakała. I co to za czarne ślady na poduszcze? - Zapytał zaciekawiony Dawid - Przepraszam, nie chciałem wyjść na wścibskiego.
-Nic się nie stało. Nie musisz się o mnie martwić. - Odpowiedziała zimno Ola. - A ty, jak się czujesz?
-Już lepiej. Siniaki powoli znikają. - Odpowiedział.
-To dobrze. To na pewno nie była moja wina? - Zapytała.
-Nie, oni chcieli, żebym dla nich pracował. Myślałem, że jak wstąpie do policji to się przestraszą- Rzekł Dawid.
Przyjaciele rozmawiali ze sobą.
W tym czasie Mikołaj zakończył jego spotkanie z Emilką. Był załamany. Przecież nie jest w związku z Olą, jednak czuje się, jakby ją zdradził. Jak Emilka mogła coś takiego zrobić? A może po prostu nie zauważyła Oli? Mikołaj ogarnął się i pojechał do Oli. Jechał tak szybko, jakby chodziło tu o śmierć i życie. Wyprzedzał wszystkie samochody, jakie tylko dał radę.
Nagle stracił panowanie nad autem. Jego samochód wpadł w poślizg. Próbował odzyskać panowanie nad kierownicą, jednak to nic nie dało. Ostanie co zobaczył to drzewo. w które jego pojazd mocno wjechał
W tym samym czasie
Ola nie zdawała sobie sprawy, że jej przyjaciel jest w niebezpieczeństwie. Dawid zaproponował Oli wypad na miasto, a ona się zgodziła. Okazało się, że Dawid i Ola mają dużo takich samych zainteresowań. Oboje lubią chodzić po sklepach, oboje lubią ten sam gatunek muzyki, nawet studiowali ten sam kierunek!
Dawid tak naprawdę nie chciał zostać policjantem, tylko polonistą. Sytuacja z gangsterami zmusiła go do tej pracy, która jednak mu się spodobała.
Ola spędziła cudowne popołudnie! Prawie zapomniała o sytuacji z Mikołajem.
Dawid odprowadził Olę do domu i pojechał do swojego. Ola miała świetny humor, do momentu, gdy zadzwonił do niej telefon....

*********************************************************************************
Dzięki za przeczytanie!
Przepraszam, jeśli się gdzieś pomylę, bo jestem zmęczona, ale mam wenę do pisania! :P
No i jednak będę pisała krótsze rozdziały. Dla mnie są one wygodniejsze i nie pochłaniają całej energi ze mnie, więc wtedy następne rozdziały pojawiają się szybciej :)
I z góry przepraszam Anastazję za ,,podebranie" pomysłu z pocałunkiem, ale miałam ten pomysł już od kilku tygodni w głowie, tylko nie było kiedy napisać :P
Jeśli chcesz, abym usunęła ten fragment, to nie ma sprawy, pisz :)